Drewno do kominka - jakie najlepsze

Drewno do kominka należy wybierać pod kątem:

• kaloryczności (wydajności drewna po wysuszeniu uwzględniająca gęstość, twardość, zawartość kory i stopnień wysuszenia)
• ilości dymu wytwarzanego w trakcie spalania

W pierwszej kategorii znajdą się twarde gatunki drewna o największej kaloryczności - buk, dąb, akacja, grab. Wśród wymienionych gatunków znajdują się tylko te liściaste, bo takie też zalecane są do kominków. W trakcie ich palenie obserweujemy niewielki płomień, a zatem spala się wolniej, ale oddaje więcej ciepła. Paląc drewnem iglastym musimy liczyć się z tym, że zawiera duże ilości żywic, które podczas spalania zanieczyszczają palenisko i komin. Na kaloryczność opału wpływa również zawartość kory, która obniża wartość opałową.

Kolejnym bardzo ważnym czynnikiem jest stopień wysuszenia drewna. Przyjmuje się, że najlepsze właściwości posiada drewno, którego wilgotność nie przekracza 15%, dlatego najlepiej jest kupić zapas na co najmniej 15 miesięcy przed sezonem grzewczym. Zaleca się także wycinanie drzew w zimie, gdyż zawierają wtedy najmniej wody.

W kwestii finansowej występuje duże zróznicowanie - od ok. 140 zł za metr przestrzenny (mp) za mało kaloryczną osikę po ok. 250 zł/mp buku. Drewno liściaste jest droższe od iglastego, ale w praktyce może się okazać bardziej ekonomiczne, a na pewno zapas zajmie mniej miejsca, niż w przypadku drewna miękkiego.

Drugie kryterium ma bardziej właściwości praktyczne i estetyczne, gdyż używając gatunków o małej zawartości substancji smolących dbamy o palenisko i przewody kominowe. W przypadku tego kryterium w czołówce są grab, jawor, dąb i buk. Właściciele kominków bardzo chwalą również grab jako gatunek o małej zawartości kory, co również przekłada się na mniejsze gromadzenie się na powierzchni szczap zanieczyszczeń wnoszonych do domu (mech, piach).

W przypadku kiedy kominek jest jedynym źródłem ogrzewania w domu należy zakupić od 0,6 do 0,13 metrów przestrzennych (mp) drewna na każdy metr kwadratowy powierzchni do ogrzania na jeden sezon grzewczy.